Jak złapać szczęśliwą chwilę

 

Zdj. Temawa

 

Fot. Temawa
Mój opelek zmęczył się. Gdy zatrzymaliśmy się u celu naszej weekendowej podróży, było czuć smród spalenizny, a ja kolejny raz zamarzyłam za Land Roverem, który mknie z górki, pod górkę i parkuje tam gdzie sobie zażyczę. Cieszyła mnie jednocześnie myśl, że może już w tym roku zacznę na niego odkładać, a w każdym bądź  razie pojawiło się światełko w tunelu.
Jeszcze tym razem jednak, jadąc do miejsca chwil szczęśliwych Beatki i Marka, mój opelek większość podjazdów pokonywał na „jedynce” i z niepewnością w moich oczach, kiedy widziałam wskaźnik temperatury w okolicach setki, walczyliśmy jednak dzielnie. Na stromszych zjazdach długość drogi hamowania także dawała mi do myślenia… a hamulce piszczały.
Ostatni ostry zakręt i udało się… zaparkowałam na ogrodzie sąsiadki, po czym nasze pierwsze kroki skierowaliśmy w kierunku domu.
Czytaj dalej Jak złapać szczęśliwą chwilę

Niebieska przydrożna kapliczka

W niedalekiej okolicy Parku Krajobrazowego Ciężkowicko-Rożnowskiego, w którym jest rezerwat flory leśno-bagiennej, znajduje się kapliczka, która zwróciła moją szczególną uwagę. Stoi ona sobie przy żółtym szlaku rowerowym, a jednocześnie na dawnym trakcie handlowym z Zakliczyna do Ciężkowic. Kapliczka ta jest gdzieś na granicy pomiędzy wsiami Polichty i Jastrzębia.

oryginalne Fot. WPT

Czytaj dalej Niebieska przydrożna kapliczka

Tatry sierpień 2010

Fot. napotkany na szlaku turysta 😉
Na zdjęciu Patrycja i ja
Tatry są piękne, więc gdy jedziesz samochodem, zaczynają się pagórki, potem pokazują się wyższe pagórki, a potem powoli zaczynają odsłaniać się szczyty Tatr, to w twojej piersi zaczyna serce mocniej bić i już nie możesz się doczekać kiedy twoja stopa stanie na jednym z tych szczytów.
Czytaj dalej Tatry sierpień 2010

Krokusy czyli przepiękny fiolet Tatr!

Krokus nie lubi samotności. Wystrzela z ziemi tysiącami drobnych kielichów, bladoliliowych od spodu, nakrapianych u szczytu ciemnym fioletem, wyzłacanych w środku. Mróz krokusom nie szkodzi, śnieg ich nie zabija. Jeśli dzień bez słońca, krokusy ledwie nos wyściubiają spod śniegu. Gdy słońce przygrzeje – rozchylają kielichy i wtedy tak pięknie, ze człowiekowi nogi wrastają w ziemie. Krokusy … – powiadasz sam do siebie, gapisz się jak urzeczony i nie masz siły ani ochoty ruszyć w dalszą drogę.

 

W stronę Pysznej – Wanda Gentil-Tippenhauer i Sta­nisław Zieliński

Czytaj dalej Krokusy czyli przepiękny fiolet Tatr!