Stary francuski sad

Piękny francuski sad. Nie jestem profesjonalnym fotografem, ale mam nadzieję, że przynajmniej w jakieś części dostrzeżecie to jego piękno, które ja dostrzegłam.

Jadąc w niedzielę na brocante

Jadąc w niedzielę na brocante (jedną z moich niedzielnych rozrywek tutaj) jechałam przez miejscowość, która mnie urzekła. Tutaj we Francji prawdziwe jest zdanie „bo małe jest piękne”. A tymi domkami dla biedronek to już zupełnie zdobyli moją sympatię dla nich! I jak pięknie i czytelnie oznaczają przejścia dla dzieci przy szkole, nie wspominając o kwietnikach i klombach, rondach 😀

Czytaj dalej Jadąc w niedzielę na brocante

Wyjazd do Île de France

Wyjazd z Polski do Francji, co prawda czasowy na kilka miesięcy, ale miał być dla mnie przełomem, rewolucją, a przede wszystkim resetem… i jest. Przyjeżdżając tu byłam szczęśliwa i pełna optymizmu. Jestem taka nadal. Przez 16 lat w biurze i przed komputerem, a teraz praca fizyczna, choć tak jak i w Polsce na pełny zegar, ale jakaż inna. Czytaj dalej Wyjazd do Île de France

Obrazek z Surreanów, połonin Rumuni

Obrazek z Surreanów, połonin Rumuni.

Kończył się dzień, a nasze zaplanowane miejsce noclegowe zajęła inna grupa. Cóż pozostało, nasz przewodnik, szukał innego miejsca na nocleg. Dość kawałek drogi trzeba było przejechać, zatem na miejsce dojechaliśmy już o zmroku. Najpierw drogą przez las, następnie okolicami, w których jakby więcej domów pobudowano. Domów, a raczej pensjonatów i willi z noclegami dla turystów.

Czytaj dalej Obrazek z Surreanów, połonin Rumuni

Zaraz po powrocie z Rumuni

Zaraz po powrocie z Rumuni, trzy zdjęcia, które mi się najbardziej spodobały zamieściłam wśród innych na portalu www.globtroter.pl , były to zdjęcia z miejsca, które….

Zjechaliśmy z gór Bihoru, czas i miejsce zjazdu nie było do końca planowane. Jechaliśmy trochę lasem, trochę wioską, miasteczko, tankowanie samochodów, jedziemy w góry, ale zmrok robił się szybko. Dlatego też, gdy zatrzymaliśmy się samochodami przy wiejskiej dróżce, a nie jak zazwyczaj w lesie, na polanie, przy strumyku, uznałam, że tym razem tak ma być i już. Jakiś cień poczucia winy, bo do tego nieplanowanego zjazdu trochę się przyczyniłam, ech… Czytaj dalej Zaraz po powrocie z Rumuni

Jak złapać szczęśliwą chwilę

 

Zdj. Temawa

 

Fot. Temawa
Mój opelek zmęczył się. Gdy zatrzymaliśmy się u celu naszej weekendowej podróży, było czuć smród spalenizny, a ja kolejny raz zamarzyłam za Land Roverem, który mknie z górki, pod górkę i parkuje tam gdzie sobie zażyczę. Cieszyła mnie jednocześnie myśl, że może już w tym roku zacznę na niego odkładać, a w każdym bądź  razie pojawiło się światełko w tunelu.
Jeszcze tym razem jednak, jadąc do miejsca chwil szczęśliwych Beatki i Marka, mój opelek większość podjazdów pokonywał na „jedynce” i z niepewnością w moich oczach, kiedy widziałam wskaźnik temperatury w okolicach setki, walczyliśmy jednak dzielnie. Na stromszych zjazdach długość drogi hamowania także dawała mi do myślenia… a hamulce piszczały.
Ostatni ostry zakręt i udało się… zaparkowałam na ogrodzie sąsiadki, po czym nasze pierwsze kroki skierowaliśmy w kierunku domu.
Czytaj dalej Jak złapać szczęśliwą chwilę

Niebieska przydrożna kapliczka

W niedalekiej okolicy Parku Krajobrazowego Ciężkowicko-Rożnowskiego, w którym jest rezerwat flory leśno-bagiennej, znajduje się kapliczka, która zwróciła moją szczególną uwagę. Stoi ona sobie przy żółtym szlaku rowerowym, a jednocześnie na dawnym trakcie handlowym z Zakliczyna do Ciężkowic. Kapliczka ta jest gdzieś na granicy pomiędzy wsiami Polichty i Jastrzębia.

oryginalne Fot. WPT

Czytaj dalej Niebieska przydrożna kapliczka