Woliera – mając ją nie wyobrażam sobie już jak ja i moje koty funkcjonowaliśmy, gdy jej nie było. Brakuje i owszem jeszcze kilku rzeczy, ale to już pikuś. Czekam zamówiony i już nawet zrobiony drapak przypominający drzewko. Jeden z drewnianych drapaków w pokoju również wyląduje w wolierze. Brakuje jeszcze podłączonych dwóch mauzerów, aby gromadzić deszczówkę tak dla kotów jak i dla psów + podlewanie kwiatów i innych roślin. Choć nawisem mówiąc to na całym domu czas najwyższy przepatrzeć tak dach jak i poreperować rynny. Jest to jeden z ważniejszych, planowanych wydatków.
Poza tym w oknach pokoju i kuchennym chcę wstawić moskitiery. Natomiast mauzer ustawić nad stojaku, tak aby pod mauzerem była ich jadłodajnia, natomiast cały mauzer obudować drewnem a na górze ułożyć dywan i będą miały kolejną płaszczyzn do wylegiwania się.

Brakuje mi też jeszcze zabezpieczenia pnącza, które już puszcza pączki a koty a bieżąco je niszczą. Chcę żeby w wolierze było cokolwiek zielonego. A w zupełnie pierwotnych moich wyobrażeniach woliery wyglądała ona jak ogrodzony ogródek kwiatowy. Niestety wyobrażenia z rzeczywistością mocno się minęły.
Aha i co jeszcze dla mnie ważne, blachę na dachu chcę wymienić na poliwęglan, gdyż mocni zaciemnia pokój i kuchnię. Tak więc tą jedną rzecz zweryfikowało życie. Podejście ekonomiczne w tym względzie okazało się błędem. Natomiast blachę z woliery kociej, wykorzystam przy wolierze dla mich kurek i kaczek z gąsiorem.

Nie wiem czy moje marzenia o wolierze „zielonej” w środku się spełnią, pewnie nie, ale dookoła woliery mam ambicję poustawiać duże donice i zazielenić otoczenie woliery. Marzą mi się też kolory koleusów i innych kwiatów. Chciałabym ją również ogrodzić średniowysokim płotkiem, aby moje psy nie kopały dołków i nie opierały się o siatkę woliery, gdy dla kotów ona jest dobra, ale pies łatwo może ją zniszczyć.



