dobro i zło i błąd

– Czy jestem dobrym człowiekiem?
– nie, nie jestem,
– tak jestem,
– Czy jestem złym człowiekiem?
– nie, nie jestem,
– tak jestem,
obie odpowiedzi są po równi prawdziwe i nieprawdziwe.
Każdy jest dobry i zły jednocześnie. Zmieniają się tylko proporcje.
A ja? Czego aktualnie najbardziej się boję? Pełnić błędu. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że owa obawa sprawia, że czuję, że stoję w miejscu, jakbym bała się zrobić kroku, że będzie w niewłaściwym kierunku.
Kiedyś popełniałam błąd za błędem, ale czułam, że żyłam. Czy za każdym razem błąd był tożsamy ze złem? Nie, ale często tak. Teraz nie mam tego wrażenia, że żyję. Teraz mam ważenie, że na nogi ubrał mi ktoś kalosze, każdy dziesięciokilowy i zbyt dobrze dopasowany, aby go zdjąć.
Czy zatem jestem teraz dobrym człowiekiem? Bo unikam błędu, bo unikam zła? Nie, nie jestem, jestem. Jestem teraz tchórzem, który boi się się popełniać błąd, który boi się żyć.  Który popełnia grzech zaniechania życia. Tchórzem, który nie popełnia błędu ze strachu, ale myśli o różnych złych rzeczach. Jakich? Ha, o takich, które znowu sprawią, że zacznę czuć, że żyję.
Nagmatwałam? Być może, ale boję się popełnić błędu. Boję się zdradzić siebie. Boję się, że gdy odważę się na możliwość popełnienia błędu, mogę być zła. Jestem tchórzem, który boi się żyć. Boi się siebie samej. Boi się swoich myśli, że pomyślę o sobie, że jestem zła.
A na moim strachu cierpią wszyscy, wszyscy,  którzy są blisko mniej. Im bliżej, tym bardziej.
Czy są błędy, które nie są nacechowane złem? Które nie krzywdzą innych ludzi? Które są błędem i ot tylko tyle?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *