Jak się trzymam? W skali o jeden do dziesięciu? Na piątkę, nawet w plusem. Tyle, że to dobrze brzmi, a kiepsko oznacza. Moje nerwy w kiepskim stanie.
Jeszcze do niedawna prace szły, a ja byłam spięta i gotowa. Powoli, ale cały czas do przodu, aż tu… kilka zdarzeń, które rozwalają mój system.

Moje tymczasowe szczeniaki i młode psy zaczęły targać siatkę. Siatkę, która miała zabezpieczać koty przed wychodzeniem, a ja…. muszę łatać nową siatkę. Zostałam zmuszona tym do dodatkowych kosztów i zabezpieczanie siatki na dole np. płytą poliwęglanową. Jeszcze nie wszystko zabezpieczyłam, ale czekam na przypływ gotówki. A to tak demotywuje i rozwala psychikę, gdy ty robisz a ktoś inny (choćby był to pies) systematycznie rozwala i niszczy twoją pracę. Więc siatka jeszcze nie posłużyła, a ja już muszę ją przeglądnąć ze wszystkich stron i poznajdywać wszystkie dziury i połatać. W mojej głowie błyskawice. Nie umiem tego przyjąć na spokojnie.