Myślałam, że jestem niezniszczalna…
… ale to jednak nie jest prawdą. Teraz kiedy tak zależy mi na zakończeniu pewnych spraw, zaczyna szwankować to to, to tamto.
Priorytetami dla mnie są teraz wyadoptowanie tymczasowych psów. Zaczynając od Sary i Jordana, na które rodziny już czekają (kwestia wyleczenia z pasożytów, obym się uporała, bo kiepskie u mnie warunki na takie leczenie), a być może i Majora i Lotki, dla którego też pojawiło się światełko na dom. A potem zacznę mocniej ogłaszać następne.


Strony: 1 2