Wiem jak to jest, gdy chcę się schować… a nie mam gdzie, gdy chcę uciec… a nie mam jak, gdy chcę zniknąć… a wciąż trwam, gdy potrzebuję pomocy…. a nie wiem do kogo się udać, kogo posłuchać. Gdy mam tak wielki brak zaufania.
Telefon to mój wróg, podobnie jak facebook, internet, a nawet gps.
Bycie online to przekleństwo, a bycie w zasięgu jak obroża elektryczna.
Chcę powrócić do życia moich pradziadów i prababek.
Do czasów, gdy najważniejsze było połączenie z naturą, z jej żywiołami.
Tylko jak pozbyć się kajdanków codzienności i… pożyczek.
Gdzie znaleźć siły? … by dotrwać, nie upaść, nie umrzeć, nie zapomnieć…