Zaraz po powrocie z Rumuni

Zaraz po powrocie z Rumuni, trzy zdjęcia, które mi się najbardziej spodobały zamieściłam wśród innych na portalu www.globtroter.pl , były to zdjęcia z miejsca, które….

Zjechaliśmy z gór Bihoru, czas i miejsce zjazdu nie było do końca planowane. Jechaliśmy trochę lasem, trochę wioską, miasteczko, tankowanie samochodów, jedziemy w góry, ale zmrok robił się szybko. Dlatego też, gdy zatrzymaliśmy się samochodami przy wiejskiej dróżce, a nie jak zazwyczaj w lesie, na polanie, przy strumyku, uznałam, że tym razem tak ma być i już. Jakiś cień poczucia winy, bo do tego nieplanowanego zjazdu trochę się przyczyniłam, ech…

Jest jak jest, zatrzymaliśmy się, następnie szybka kolacja, trochę posiedzieliśmy z Niemcami przy grillu, trochę poćwiczyłam angielski. Coraz sprawniej szło mi tłumaczenie z polskiego na angielski, Kristof z angielskiego na niemiecki i z powrotem. Potem spanie. Miejsce jak na przepiękną Rumunię, wydawało się zupełnie zwykłe, ale usłyszałam też… „poczekaj na ranek” a rankiem…

… a rankiem byliśmy wszyscy oszołomieni i oczarowani układającymi się w dolinach mgłami. Tak pięknie komponowały się, gdzie okiem nie sięgnąć widać było niby ten sam, ale inny obrazek. Brakowało tyko Drakuli. Gra mgły, drzew, cieni, z każdą minutą było inaczej, trudno powiedzieć piękniej bo cały czas byłam upita i oszołomiona tym co widziałam. Na oślep byle prędzej pstrykałam klatkę za klatką. Nie chciałam zmarnować, żadnej kompozycji układających się mgieł.

Właśnie trzy z tych zdjęć zamieściłam w galerii zdjęć Globtrotera, a kilka dni temu bo 27.10.2016 r. otrzymałam wiadomość, która brzmiała…

„data: 2016-10-27 11:03:53
tytul: wyróżnienie TOP30 VIII 2016
 
Witam,
gratulujemy wyróżnienia w kategorii najlepszych zdjęć Globtrotera w TOP30 za sierpień 2016. Jednocześnie przepraszamy za opóźnienie w informacji!
W ramach wyróżnienia trafi do Pani książka Agnieszki Paź-Kerner „Zaczęło się od Kilimandżaro”.
Bardzo proszę o podanie adresu, na jaki możemy wysłać nagrodę.

pozdrawiam serdecznie
Agnieszka”

Jestem fotografem-amatorką, po raz pierwszy od iluś tam lat wzięłam aparat do swojej ręki, natomiast tą nagrodę zawdzięczam tym mgłom, cieniom, drzewom i krzewom i słońcu, które dodawało niesamowitych barw rzucając swoje promienie na dolinę, tą nagrodę zawdzięczam pięknym Górom Rumuni. Bardzo się jednak cieszę i dziękuję!

Ha dodam jeszcze, że nie omieszkałam od razu przeczytać jak tą książkę opisują w internecie. Cytuję więc: ….

Rutynie można się poddać lub z nią walczyć. Jedni przegrywają, inni, jak Agnieszka Paź-Kerner, udowadniają, że można skutecznie pozbyć się nudy.

Autorka na co dzień zajmuje się wychowaniem dwóch córek i prowadzeniem małej rodzinnej firmy. Pewnego dnia postanowiła jednak uwolnić się z kieratu dom-praca-dom i dokonać rzeczy nietypowej: wejść na szczyt Kilimandżaro. To był jednak dopiero początek jej przygód z górami.

Książka opowiada o tym, jak ze spontanicznego pomysłu zrodziła się pasja. Jak można zmienić życie jednym mocnym postanowieniem. Są momenty zwątpienia, opisy codziennej walki ze słabościami, a chwile złamania przeplatają się tu z bezgraniczną euforią. Wspólnie poznamy drogę na najwyższy szczyt Afryki, wejdźmy na Rysy, a potem zatańczymy na zboczach świętej góry Ararat. Na koniec podejdziemy pod Everest i wybierzemy się w szaleńczą podróż motorem po zatłoczonych drogach Nepalu.”

Przeczytałam i pomyślałam sobie, że ja jestem właśnie na tym etapie, co kiedyś była autorka książki „Zaczęło się od Kilimandżaro” i chciałabym kiedyś powiedzieć za nią „zaczęło się od Rumuni”!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *